Lato nieuchronnie chyliło się ku swemu końcowi, zwiastując piękną
jesień. Na tą okazję SM Entertainment szykowało niezapomniane wydarzenie.
- Powiedz - Jęknęła przeciągle Jun, trącając Sujan. – Z czym
występuje Super Junior-M?
Otóż ostatniego dnia wakacji wytwórnia ogłosiła wzajemny konkurs
między ich podopiecznymi, który polegał na jak najlepszym zaśpiewaniu i
zatańczeniu piosenki innego zespołu. Obojętnie jakiego. No i nie można
powiedzieć, że wszyscy w skupieniu przygotowywali wybrane single, bo każdego
zżerała ciekawość, cóż takiego pokażą przyjaciele. Nikt nie puścił pary z ust.
Tak było powszechnie wiadomo do teraz.
Su pokręciła lekko głową, przerzucając stronicę książki.
- Mówiłam ci, że nie jestem pewna co słyszałam – Oznajmiła
łagodnie, jednocześnie skupiając się na książce, nim uśmiechnęła się do
papieru. - …Nigdy mi się nie znudzi ten fragment – Zaśmiała się cynicznie,
cytując. „Longbottom, gdyby mózgi były ze złota, byłbyś biedniejszy od
Weasley’a.”. – Jun przewróciła oczami, wiedząc, że dziewczyna próbuje
zwyczajnie odejść od tematu. – Mój mistrz. – Dokończyła z urzeczeniem, bowiem
postać Dracona Malfoy’a była jej ulubioną w całej serii. Oczywiście mówiła o
sobie także jako o wychowance Slytherinu.
- Ja wiem z czym wystąpi EXO! – Za plecami Su pojawiła się
rozweselona Jelly. Odpowiedziały jej zaciekawione spojrzenia i jak szybko się
okazało, Maknae nawet nie próbowała pobudzać ich zaintrygowania. – Super
Junior-M – ‘Swing’.
Jun twarz oblało zdziwienie.
- ‘Swing’? – Powtórzyła za nią, myśląc intensywnie. – Pewnie SuJu
wystąpi z czymś od EXO.
Sujan uśmiechnęła się pod nosem, przerzucając kartkę.
- Przećwicz sobie rap Zelo – Poradziła tylko, zatracając się w
świecie magii i czarodziejstwa.
***
- Słabo – Skwitowała Geena, zakładając ręce na piersi, gdy Red
Velvet obdarzone oklaskami, zmyło się ze sceny. Cała reszta BriDs pokiwała
głowami, a w oczach rysowało im się politowanie. Piosenka Girls Generation –
„Dancing Queen” w ich wykonaniu, była…przyjemna. Niestety nic więcej nie można
było powiedzieć.
Inaczej było z Shinee, które występowało po nich. Pokazy były
przeplatane dziewczynami, to chłopakami. Ci z kolei odtworzyli piosenkę BTS –
„Boy In Luv” w naprawdę dobrym stylu. Powszechnie było wiadomo, że nikt nie
będzie w stanie idealnie opanować choreografii obcej piosenki, jednak temu
zespołowi szło nieźle. A może po prostu nie było do czego porównywać?
Quinn nerwowo zagryzła wargę. Była pewna swojego zespołu, bo
przyłożyły się do swojego występu najlepiej jak mogły, a do tego każdej było
przyjemnie próbować odtworzyć piosenkę lubianego przez nie zespołu. Ale czy to
wystarczy, by przebić resztę podopiecznych SM? Szczerze zastanawiała się nad
tym, oglądając Girls' Generation, których pomysł był tak niecodzienny…W uroczy
i kobiecy sposób przerobiły singiel EXO – „Wolf”.
- To by było na tyle w temacie wygranej – Zrzędziła Jun, mrużąc
oczy z wrogością. Dołączyła do niej także Jelly.
- Wcale nie – Zaprzeczyła od razu Sujan, lustrując ich koordynację
ruchową. – coś lewo – Stwierdziła po chwili, uśmiechając się złośliwie w
kierunku sceny. – Tylko Sunny się przykłada.
- Zaraz – Włączyła się Quinn z podniosłym tonem. – Występujecie po
wygraną, czy po to żeby się zabawić? – Dodała rozeźlona. Oczywiście, że
pragnęła wiktorii, to zawsze podnosi na duchu, jednak po chwili namysłu doszło
do niej, że najważniejsza jest tu rozrywka i umilenie czasu między ciężką
pracą. Spenetrowała ostrym wzrokiem młodsze, a odpowiedziała jej tylko Geena,
wyręczając resztę.
- Oczywiście, że po wygraną. Spodziewałaś się czegoś innego? –
Prychnęła wzgardliwie, uśmiechając się.
Rozległy się ogłuszające oklaski, do których dołączyło BriDs, gdy
zaproszono na scenę EXO, a o przygotowanie poproszono f(x).
Geena zapiszczała, nie ponosząc się z radości, ale nie radowała ją
męska grupa, tylko następna, gotująca się na występ.
Za to Sujan, Jun i Jelly oniemiały, gdy potwierdziły się słowa
Maknae, a w kolumnach rozległy się tony „Swing”.
- Patrzcie, jak oni tańczą! – Srebrnowłosa złapała powietrze ze
świstem, mrugając oczyma. – Niesamowite.
Jun i Su jednocześnie zaśpiewały wysoko „Swing!” , śmiejąc się.
- Uno, Dos, Tres – Wyliczyła razem z Chanyeolem Jun, pokazując na
palcach.
Quinn wręczyła Jelly listę z kolejnością występów, a ta zabuczała
z niezadowoleniem.
- Dlaczego my musimy być na końcu…
- Bo ostatni będą pierwszymi – Odparła Sujan, wpatrując się w
f(x), które imitowało właśnie Shinee, w piosence „Why so serious”. – Dosłownie,
zobaczysz. – Zagwarantowała, podążając za resztą niespodziewanych oklasków w
środku występu, nagradzając ich niesamowitość.
A po nich była pora na…Henry’ego i jego trupę, która gwarantowała,
że dzięki swej oryginalności zgarnie zwycięstwo.
Wszyscy na sali wybuchli gromkim śmiechem i chyba nawet o to
chodziło, gdy Super Junior-M wybiegło na scenę w czarnych podkoszulkach,
sandałach i… hawajskich letnich spodenkach.
Jun bez problemy dojrzała swego przyjaciela i od razu musiała
ukucnąć z powodu napadu śmiechu.
Dotąd nikt nie wiedział, że piosenką jaką wykonają chłopcy będzie
„Touch my body” girls' bandu Sistar.
- Dobrze że nie mówiłaś – Zwróciła się do Sujan, ocierając
delikatnie łzy, by nie uszkodzić makijażu.
Wyglądali tak komicznie imitując pełen atrakcyjności damski
taniec, zachęcająco jeżdżąc dłońmi po swych ciałach i w ogóle odtwarzając całą
lirykę!
- Jeżeli ktoś ma wygrać i to nie mamy być my, to oni – Zaśmiała
się Jelly. – koniecznie!
- Gotowe? – Zagrzmiała podniosłym głosem Quinn, łapiąc za ręce
resztę członkiń BriDs. A wtedy kurtyna podniosła się, ukazując pięć zgrabnych
dziewcząt w luźnych spodniach moro i czarnych obcisłych topach, które
odsłaniały płaskie brzuchy. Na ramionach miały grube kurty, wyglądające jakby
zdjęte z mężczyzn, za duże, w takim samym motywie jak spodnie. Ich buty były
wysokimi obcasami, na grubej słoninie.
- To moje dziewczynki – Zachichotał SangJoong, przypatrując się z
uśmiechem, jak liderka po raz ostatni rzuca pełne wiary spojrzenia na
przyjaciółki. Do jego ucha wpełzły ciężkie tony piosenki B.A.P „Warrior”.
Od razu Geena wcieliła się w Banga, jak najlepiej rapując jego
część, jednocześnie tańcząc energicznie.
- Da iroso – Zagrzmiała, a zastąpiła ją Sujan, występując na
środek z przerywnikiem Daehyuna.
Śpiewała głosem kobiecym, to normalne, jednak jednocześnie
była w tym namiastka potężnej mocy.
Niedługo po tym nadszedł refren, a wszystkie równo wykonały
choreografię z siłą wykrzykując słowo „Warrior”.
Nie było osoby na sali, która nie zmiękłaby na ten widok.
Henry otworzył usta, formując je w idealne O, a Jun widząc to,
uśmiechnęła się w duchu.
- Ullineun ne mari
nimalgwa dareuni hwaganani deuro samadi jansori – Jak do rytmu
wystukała te słowa Jun, co zajęło jej jak Zelo – praktycznie krótkie trzy
sekundy, co jak wiadomo, było niesamowite. Zakończyła widowiskowo, a potoczyła
się niespodziewana fala oklasków.
Zaskoczyła
wszystkich również solówka taneczna Jelly, gdzie ta stała na środku,
odtwarzając wyczerpującą choreografię, gdy w tym samym czasie, reszta jakby
robiła chórki, wykonując z nią tylko końcówki.
- Haneurare geuden garyojiji anneunda – Zaśpiewała
aksamitnie Quinn, a zaraz po niej nastąpił wysoki ton Sujan, udającej Daehyuna,
gdy reszta ciągnęła refren.
To także
wywołało oklaski.
- Bow, wow, wow,
wow, wow – Dynamicznie zakończyły swój budzący uznanie występ, dysząc ciężko z
wyczerpania, ale uśmiechając się. Nikt nie spodziewał się czegoś takiego po tak
niedoświadczonym zespole. Nastąpiła eksplozja owacji na stojąco, a Henry
podskoczył, krzycząc z podziwem.
***
- Zmiękły ci
kolana, tak jak mówiłam – Zaśmiała się Sujan, witając tymi słowami kompletnie
zdezorientowanego Henry’ego. Jun zarechotała, widząc jego zmizerniały wyraz
twarzy.
- Wy też
byliście na poziomie – Poklepała go czule po nagim ramieniu. – Macie spore
szanse…
- Na drugie
miejsce – Dopowiedziała Su, szczerząc się diabolicznie, nim to samo uczyniła
niebieskowłosa, przybijając z przyjaciółką piątkę. – A tak serio, to trzymamy
za was kciuki tak mocno jak za nas. – Po chwili rzekła łagodnie, uśmiechając
się delikatnie.
Cała trójka
tęsknie spojrzała po choreografach, robiących za jury, które żarliwie się nad
czymś sprzeczało.
- Wam też
zmiękły kolana, nie mówcie, że nie – Orzekł w końcu chłopak, chichocząc na
wspomnienie jego niezapomnianego występu. Dziewczyny zawtórowały mu powolnym
kiwaniem głowy. Wtedy znowu nadeszła krępująca cisza, trwająca długie minuty.
Po tym czasie Henry klasnął w dłonie z wesołością. – W każdym razie, jeżeli
wygracie, zapraszam was na uczczenie tego w czysto amerykański sposób – Mrugnął
w kierunku Jun. – A jak nie wygracie, to też was zapraszam.
***
Sekundy zamieniały się w minuty, które każdemu
dłużyły się bezlitośnie. Żarty BriDs dotyczące idealności swego występu to
jedno, jednak prawdą było, że każda grupa była przygotowana na niemal tym samym
poziomie, czyli bliskim perfekcji.
Każdy był pewien swojej wygranej, jednak dzień wolny od całego
artystycznego zgiełku był przeznaczony tylko dla jednego zespołu. A jury ciągle
się spierało, a miało o co, naprawdę. Otóż sędziami byli każdemu dobrze znani
choreografowie i trenerzy, którzy perfekcyjnie znali możliwości każdego
zespołu.
- Pewnie
będziemy pić, co innego – Zaśmiała się cynicznie, jednak od razu umilkła, gdy
zobaczyła, jak przewodniczący jury wstaje z beżową kopertą w wielkiej dłoni.
Zastukał dwoma
palcami o jedyny mikrofon ze statywem na scenie, jeszcze dłużej przedłużając.
- Wszyscy
spisaliście się niesamowicie – Tak ich powitał, z lekkim uśmiechem na twarzy. –
Mimo trudu, jakim są próby do waszych prób, potrafiliście podołać także temu
zadaniu – Każdy zaczynał się niecierpliwić, a po kolejnych trwających wieczność
minutach przeciągania, rozkleił kopertę. Znowu ociężałym głosem zaczął, jakby
nie wiedział jaka nazwa zespołu widnieje na kartce. - …Mam nadzieję, że każdy
zgodzi się z naszą opinią i nagrodzi dużymi oklaskami…najświeższą perłę w
koronie SM Entertainment – Quinn uśmiechnęła się, spoglądając na menagera,
który bezgłośnie zaklaskał. – BriDs!
A wtedy salę
wypełniły owacje na stojąco oraz przenikliwe okrzyki uznania, którymi
przewodził Henry. Nie było mowy, żeby ktoś był o cokolwiek zazdrosny, czy
czuł urazę. Wręcz przeciwnie, wszystkie starsze grupy muzyczne czuły się dumne
z wygranych, bo należało im się. Było widać gołym okiem, że przyłożyły się do
tego konkursu niebywale, a oryginalność doboru piosenki była niecodzienna.
Gdy BriDs
gęsiego przemierzało pomieszczenie, co chwila ktoś wystawiał rękę, by przybiły
piątkę, a w tle puszczono oryginał piosenki „Warrior”.
Ulga, a
jednocześnie podekscytowanie nie opuszczało żadnej z nich. Natomiast gdy
SangJoong ściskał dłoń każdej z nich poczuły nieustępliwą dumę.
- Pierwsza
nagroda, co? – Zażartował cicho, zanim przewodniczący Jury wręczył każdej
członkini BriDs ogromny bukiet krwistoczerwonych róż.
Quinn
podziękowawszy w imieniu zespołu, odezwała się, nachyliwszy do mikrofonu.
- Hy?
A odpowiedział
jej zgrabny chórek sloganu BriDs.
- Brids!
***
- Zdajecie sobie
sprawę, że jeżeli menager was przyłapie nie w swoim dormie na noc… - Jęknęła
Jelly, widząc jak Jun i Su gotują się do wyjścia coraz prędzej. - …Zwłaszcza u
chłopaka! – Dodała z żalem, odkładając szczoteczkę do zębów, a odkręcając kran.
Przemywała
twarz, gdy niebieskowłosa spiąwszy włosy w ciasnego koka, odparła z troską w głosie.
- To Henry –
Rozczochrała srebrną fryzurę Maknae dłonią, a Su dopowiedziała, ujmując sprawę
trafniej.
- Nasz
przyjaciel. – Wygładziła długaśny koński ogon szczotką, następnie zakładając
szybko buty. – Z resztą nie idziemy na noc. – Zapewniła ją w wierze,
uśmiechając się dobrodusznie.
- Właśnie –
Dodała Jun, ubierając czarną bluzę. – Lampka winka i wracamy, nikt się nie
połapie.
Dotychczas
siedząca w ciszy Quinn, przełknęła głośno ślinę, następnie oblizując usta z
niezadowoleniem.
- Nie sprzedamy
was, ale chyba wiecie, że sam się dowie, jeżeli naprawdę będzie chciał –
Sprawiała wrażenie uspokojonej do granic możliwości, jednak w środku kotłował
jej się tabun negatywnych myśli.
Jedyną która
zanadto się tym wszystkim nie przejęła, była oczywiście Geena opierająca się o
blat kuchni z talerzem makaronu w dłoni. Nikt jej nie widział, bo wymiana zdań
toczyła się na wyjściu, jednak każda zdołała dosłyszeć jej wyluzowany głos
przerywany przeżuwaniem posiłku.
- Dajcie im
spokój – Odłożyła naczynie do zlewu, odkaszlnąwszy, nim znowu się odezwała. – a
wy już idźcie, zanim Quinn zarygluje drzwi. – Posłała im zawadiacki uśmiech,
wypędzając dłońmi, wyłaniając się. Nie trzeba było powtarzać po raz kolejny – sekundę później
Jun i Sujan były już po drugiej stronie drzwi, uśmiechając się od ucha do ucha.
- Gdzie reszta?
– Zapytała Su, gdy Henry wpuścił obydwie do nieskazitelnego dormu, urządzonego
w piękny sposób.
Chłopak zaśmiał
się, widząc podejrzenie w spojrzeniach dziewcząt, nim odparł łagodnie.
- Wyszli na
miasto chyba… - Zamyślił się na krótki moment, przymrużając oczy. - …Albo robią
coś ważnego u menagera…? Nie wiem. – Wzruszył ramionami, gdy w tym samym czasie
dziewczyny wodziły rozmarzonym wzorkiem po całym mieszkaniu. - … No tak! –
Zawołał po jakimś czasie. – Super Junior miało odebrać jakąś nagrodę… Donghae
musiał jechać do rodziny, coś się tam stało, a Zhoumi wyszedł z kimś na miasto.
– Jun i Sujan rozsiadły się na kremowej kanapie, gdy Henry zniknął w kuchni.
Przez pewien czas słychać było tylko odgłos ocierania się szkła o szkło, gdy w
końcu chłopak powrócił, obładowany różnorakimi butelkami, szklankami i
kieliszkami.
- W końcu możemy
wypić za wasz spektakularny debiut – Uśmiechnął się niczym starszy brat,
jednocześnie czując się nim w tej chwili, gdy nalewał do każdego kieliszka
wesołego szampana.
Po chwili
potoczył się zgrabny odgłos stuknięcia się naczyń. Zaczynali z klasą…Dopiero po
pewnym czasie zaczęli bawić się w istny amerykański sposób. Gdy już wkroczyła
partia piwa, Jun miała mętne oczy, wyciągając dłoń po butelkę, którą
zablokowała równie nie do końca świadoma Su, choć bardziej dbała o wszystkich
dookoła, niż o siebie…Również do czasu.
- Lepiej nie
mieszaj – Ostrzegła ją uważnie, wiedząc co wypiła wcześniej i tego ilość. Dla
zaakcentowania pokręciła energicznie, zdecydowanie nienaturalnie głową, nim
roześmiała się donośnie. – Chyba że chcesz tak skończyć – Ręka wydawała się być
niemiłosiernie ciężka, ale udało jej się wskazać na otwarte na oścież drzwi od
łazienki, gdzie Henry klęcząc nad sedesem wymiotował, na zmianę śmiejąc się. -
…Żartowałam, bierz śmiało – I obydwie zaczęły dalej pić, a mimo wymiotów,
chłopak po chwili dołączył znowu. A zabawa trwała. Nadeszła faza, gdzie śmiali
się ze wszystkiego bez sensu, a był moment, w którym Jun bez najmniejszego
powodu płakała wniebogłosy, gdy w tym samym czasie Henry spał w najlepsze,
rozłożony na twardej podłodze. Każdy robił swoje; Sujan starała się obejść cały
dorm, nie dotykając ziemi, tak więc wspinała się po wysokich krzesłach i blatach,
wyciskając siódme poty. Na końcu jednak, stanąwszy na brązowej pufie popatrzyła
zdwojonym wzrokiem po całym pomieszczeniu, nim bezwładnie zsunęła się, twardo
zasypiając. Jun jeszcze przez chwilę zachowywała się jak dziki agresor, kopiąc
w kanapę, która oczywiście nic jej nie zrobiła, dopóki rozejrzała się po
przyjaciołach, którzy śnili jak dzieci i zdecydowała, że ona też im
potowarzyszy i zamiast rozłożyć się na dostępnej sofie, przytargała drugą pufę,
opierając na niej nogi, a cały korpus ułożyła na okrągłym szklanym stoliczku,
wśród całego alkoholowego asortymentu.
***
Su obudził
przeszywający ból w skroniach i uczucie żółci w gardle. Z trudem rozchyliła
powieki, a zaraz po tym jak to uczyniła, żałowała. Pobojowisko.
- Kurwa jasna –
Jęknęła z ogromną niechęcią, ukrywając twarz w dłoniach, nim spróbowała wstać i
nalać sobie wody, ale niemal natychmiast straciła równowagę. Jednak uczucie
suchości w ustach było silniejsze i poczołgała się do kuchni na czworakach.
Minęła godzina użalania się nad sobą, gdy zdołała ustać na nogach i podejść do
całkowicie nieobecnych przyjaciół. Uchylała się właśnie nad Jun, gdy do jej
uszu doszedł odgłos pukania o drzwi. W jednej chwili wytrzeźwiała doszczętnie,
prostując się sztywno.
- Henry –
Szepnęła, drżąc ze strachu, od razu podbiegając do chłopaka. Szturchała go
żarliwie, a pukanie odezwało się ponownie. – Henry, ktoś chce wejść! –
Lamentowała z niewiarygodnie szybkim biciem serca, gdy w tym samym czasie Jun
poruszyła się, wybudzając się. – Henry, proszę! – Podniosła głos na tyle ile
pozwalała sytuacja, a chłopak wesoło i swawolnie otarłszy oczy dopiero teraz
zrozumiał.
- Ktoś jest za
drzwiami?! – Zapiał od razu wyglądając na rozbudzonego i trzeźwego. Stukanie o
drzwi nie ustępowało i jakby na przekór cały czas było subtelne. Dlaczego ten
ktoś nie próbował nacisnąć klamki?
Henry wstał
szybko, a zakręciło mu się w głowie. Gdy stał przy drzwiach z dłonią na klamce
posłał spojrzenie pełne trwogi w kierunku osłupiałej Su i Jun, która z bólem
przechyliła butelkę z piwem, gdzie wypadło tylko kilka marnych kropelek.
Kompletnie nieświadoma.
Chłopak ze
zwieszoną głową otworzył drzwi.
- O, Su! –
Zawołał SangJoong, klaszcząc w dłonie. – Cieszę się, że znalazłaś nocleg, no i
Jun… - Wzrok utkwił o sekundę za długo na stoliku pełnym pustych naczyń po
alkoholu. - …Henry wiem, że to ty, masz mnie za głupca? – Wbił oczy w chłopaka,
który nie unikał spojrzenia menagera dziewczyn z powodu pragnienia uniknięcia
problemów, ale…dlatego, że właśnie ponownie zwymiotował, tyle że tym razem pod
nogi mężczyzny.
Sujan wstrzymała
oddech, a chwilę później wraz z Jun i Henrym znalazła się po drugiej stronie
drzwi, jakby SangJoong celowo wyciągnął ich na korytarz. Było południe,
korytarze wrzały od wylewających się na nie osób.
Długo trwał
wykład menagera, gdy owa trójka stała ze spuszczonymi głowami, a reszta
zespołów przeszywała je zaciekawionymi spojrzeniami. Była mowa o
nieodpowiedzialności, niedojrzałości…Ogólnie o wszystkim co zawierało w sobie
„nie”. Jednak po pewnym czasie, gdy menager już chciał dopiąć swego i w punkcie
kulminacyjnym dać niezapomnianą reprymendę, zapowietrzył się. Choć artyści
dalej zastygli w swych pokornych pozycjach.
SangJoong był
zły, a nawet wściekły, ale z drugiej strony czy to było aż tak niedopuszczalne?
Owszem było, bo on nie wiedział o żadnym aspekcie ich planów. Przełknął ślinę,
przygryzając dolną wargę, gdy w tym samym czasie EXO przemknęło za nim w ciszy,
wiedząc, że coś poważnego miało miejsce.
- Dobra –
Powiedział w końcu ciszej niż powinien, choć głos miał srogi. – Albo przez
najbliższy tydzień wstajecie o świcie i myjecie wszystkie sale na błysk –
Podopieczni niemrawo podnieśli wzrok, napotykając opanowującą się furię. – albo
całe SM do wieczora będzie wiedziało, co się działo. – Wyciągnął swój wielki
telefon, pisząc długiego smsa, gdzie w tym czasie Henry zdołał uśmiechnąć się
lekko w stronę obydwu dziewczyn, którym jakże ulżyło. – Zaczniecie od dormu
Henry’ego, który aż się prosi o firmę sprzątającą.
-----------------------------------------
Na początku chciałabym Was przeprosić za zniknięcie i nie powiadomienie o tym.
W każdym razie, rozdział gotowy i mam nadzieję, że cho odrobinę Wam się spodobał!
Oczywiście zachęcam każdego do rozsyłania linku, komentowania, obserwowania i w ogóle do wszystkiego co możliwe:D.
W każdym razie, rozdział gotowy i mam nadzieję, że cho odrobinę Wam się spodobał!
Oczywiście zachęcam każdego do rozsyłania linku, komentowania, obserwowania i w ogóle do wszystkiego co możliwe:D.
Przy dobrych wiatrach widzimy się w przyszły weekendzik!
Do zobaczenia!
Do zobaczenia!