niedziela, 15 lutego 2015

1. BriDs + PRZYWITANIE

Minął  na pozór kolejny, zwykły tydzień na terenie budynku SM Entertainment. Miasto Seul było wypełnione ciepłymi promykami słońca, a jego ruchliwe ulice wypchane ogromnymi korkami. Zza nieskazitelnie czystych okien słuchać było wesołe ćwierkanie ptaków, a co ciekawe był to niemal jedyny dźwięk w sławnej wytwórni, przerywany jedynie ledwo słyszalnymi rozmowami recepcji z parteru. Była opustoszała. No prawie, kilka młodych dziewczyn gniło tam w ten piękny, aż proszący się o wyjście dzień, czując niemałe napięcie.
Jesteśmy zespołem. – Geena odezwała się w myślach, wodząc niepostrzeżenie wzrokiem po reszcie. – Mamy być jednym, a znamy się ledwo rok. – Zatrzymała spojrzenie na ciemnowłosej dziewczynie wylegującej się w łóżku z plikiem nut w dłoniach. Nazywała się Sujan. Nie była wysoka, raczej przeciwnie. Włosy kaskadami opadały jej na piersi, układając się jak mocne, proste druty, okalające jej nieznacznie zaokrągloną twarz.
Z niepewnością przewinęła kartkę, nucąc pod nosem i jednocześnie penetrując ją bystrymi, zielonkawymi skośnymi oczyma. Usta miała dość duże, jednak nie aż tak. Można by rzec, że były pełne, niemal idealne i gdyby nie śliwkowa pomadka na jej ustach, miałyby one barwę czerwieni. Zupełnie naturalnie. Sujan urodziła się w Seulu, choć korzenie miała zagraniczne i znacznie oddalone od Azji - ojciec był Brytyjczykiem i zawsze zachęcał ją do obrania kariery artystycznej, która jak można zauważyć opłaciła się, gdyż teraz śpiewała po cichu ich debiutową piosenkę „Hybrids”, nie dowierzając, że sny się spełniają.
- Gotowe na wstrząs? – Nagle drzwi dormu otwarły się z hukiem a w nich stanęła drobna dziewczyna ze spiralnymi, sięgającymi pępkowi i najbardziej fikuśnymi włosami, jakie Sujan w życiu widziała – Niebieskimi.
Odpowiedziały jej tylko zaciekawione spojrzenia dziewcząt i uczucie tępej niepewności w sercu  każdej z nich. Jun spoglądnęła na wszystkie swymi wielkimi, ciemnymi oczami, nim orzekła, czując jak robi jej się słabo z nerwów. – Jutro wracają. – Zdążyła tylko oznajmić na głuchym wydechu, nim z drżeniem usiadła na krześle, przeczesując czuprynę.
Dotychczas siedząca w ciszy Quinn zachowała zimną krew, dopytując poważnie i stanowczo, plotąc cienkiego warkocza z gęstych i raczej krótkich pastelowo różowych włosów, opierając się tyłem o biurko.
- Jesteś pewna?
Po niedługiej chwili dostała odpowiedź w postaci powolnego kiwania głową bladej jak ściana dormu Jun.
Żołądek każdej z dziewcząt przewrócił się o sto osiemdziesiąt stopni, nawet jeśli tego konkretnie nie okazały. Co tam żołądek, życie im się odwróciło! Jeszcze kilka miesięcy temu były pospolitymi fankami osób, które za kilka godzin będą za ścianą. Kto wie, może za kolejne kilka miesięcy to będą przyjaciele? Nigdy, przenigdy żadnej nie przeszło przez myśl, że mogłyby znaleźć się na miejscu, w którym teraz siedzą. I choć były pewne, że prawdziwy stres i ciężka praca dopiero nadejdzie, zwłaszcza przed debiutem i pokazaniem się każdemu, to właśnie one wygrały przesłuchanie i to one stworzą niepowtarzalną, muzyczną jedność. Dlatego też Jelly uśmiechnęła się dobrodusznie, wyciągając jedną słuchawkę spod krótkich srebrnych, puszystych włosów.
- Ja tam się cieszę.  – Powiedziała optymistycznie, drapiąc się po czubku nosa. – W końcu usłyszę wokal Baeka na żywo!
Starała się podnieść na duchu wszystkie członkinie jakimkolwiek pozytywnym akcentem i nawet się jej udało. Powoli, jakby od niechcenia na twarzach po kolei Quinn, Sujan, Geeny, a w końcu i Jun wyrosły nieśmiałe uśmiechy, a w oczach pojawił się nikły błysk odwagi.
- Hy? – Odezwała się brytyjskim akcentem Sujan, uśmiechając się dumnie, a odpowiedział jej zgodny chórek, sloganu BriDs:
- Brids!

***

Dziewczęta spędzały ostatnie chwile swawoli bez uciążliwych spojrzeń ze strony innych zespołów, starając się tym nie myśleć. Przyzwyczają się, ot co. Jednak najpierw będą musiały pokazać się profesjonalnym zmysłom członków takich bandów, jak co najmniej Super Junior, Girl’s Generation, EXO, a nawet Red Velvet, które stosunkowo niedawno zadebiutowało.
Dorm BriDs był dość obszerny, jak na pięć osób w nim mieszkających; Kuchnia, w której siedziała Sujan, przygotowując szybką przekąskę dla przyjaciółek była schludna i zawsze czysta, w kolorach bieli, czerni i oranżu.
Ostrożnie ściągnęła z blatu czerwoną tackę obładowaną tostami – korzystały także z ostatnich dni, parszywie szybko zbliżających je do ostrej diety. – i sokiem z pomarańczy dla każdej, kierując się powolnym krokiem w stronę pokoju najstarszych – Geeny i Quinn, gdzie wszystkie oglądały wyemitowany pół roku temu odcinek Weekly Idol z Red Velvet.
Usłyszała śpiew Wendy, gdy Jun w euforii wybiegła zza rogu, krzycząc bez opanowania i oczywiście nie patrząc co się dzieje. Zorientowała się dopiero, gdy całą sobą wleciała w tacę, rozlewając całą zawartość dzbanka z sokiem na Sujan i już pośpiesznie zbierając tosty z błyszczących płytek.
Su zagryzła gniewnie wargę, czując jak jej nos wypełnia woń pomarańczy i widząc swe posklejane włosy. Ale Jun się tym nie przejęła, tylko złapała chrapliwy oddech i ściskając mocno ramiona przyjaciółki, potrząsnęła nią, dalej wrzeszcząc.
- Wrócili!
Oczy czarnowłosej rozszerzyły się, a oddech przyspieszył nieopanowanie. Przez sekundę penetrowała wzrokiem czerń tęczówek Jun, nim przestała dbać o leżącą na podłodze tackę i prześcignęła dziewczynę, mknąc jak błyskawica w kierunku najbliższego okna.
Kwicząc i przepychając się, każda z nich chciała wszystko zobaczyć.
Quinn jako jedyna popędziła do łazienki, gdzie również było niewielkie okienko, choć widocznie wszystkie członkinie aktualnie wyłączyły sprawność myślenia, widząc jak chmara różnych vanów podjeżdża na ogromny parking posesji SMENT.
Pierwszym zespołem, który ujrzała liderka BriDs, po powrocie z SM Tour było Shinee. W następnej kolejności dołączyli do nich niezwykle zmęczeni, ale zdecydowanie w niesamowitych humorach EXO, a od razu na dworze zrobiło się gwarno.
- To Henry! – Usłyszała zza ściany pisk Jun. Niemal potrafiła sobie wyobrazić co wyprawia główna raperka  zespołu.

- Nie machaj tak tymi rękami – Sarknęła zdumiona tym co widzi, Sujan. Zręcznie uchwyciła nieokiełznanie śmigające w powietrzu dłonie Jun, dalej obserwując wylewające się z samochodów gwiazdy. – Zaraz kogoś uderzysz – odezwała się mniej ostro, choć nawet nie zaszczyciła jej spojrzeniem, widząc w oddali ciemnobrązową, niemal czarną jak jej, postawioną fryzurę i uroczy, lekki uśmiech gdy wyłonił się z czeluści wygodnego vana. Dzikość dłoni Jun ustała, co zastąpiła wilgoć w oczach, mozolnie pchająca się na wolność. – To Chen z EXO… - Chlipnęła tylko tęsknie, nim Geena przyjacielsko uścisnęła ją, przyciskając do piersi, jak swe pierworodne dziecko.
- Dziękuję, Jun – Odezwała się kojąco, głaszcząc młodszą po głowie z wyszukaną gracją, a następnie przerwała na kilka chwil. - …Gdyby nie ty, nigdy nie byłabym w stanie nic powiedzieć o tym, jakże mało znanym zespole. – Dodała z równą troską w głosie, nim uśmiechnęła się nikczemnie, chichocząc, gdy Jun prychnęła, doskonale rozumiejąc żart, choć mało było jej teraz do śmiechu.
- To mój ultimate, Geena – Powiedziała, utrzymując w głosie powagę, co nie zdarzało się często. – Od zawsze i na zawsze – Urwała na moment, by jeszcze raz spoglądnąć na parking, lecz tam zobaczyła już tylko Red Velvet, F(x) i kilku członków Super Junior. – Dziwię się, że tego nie rozumiesz. – Dodała, mrużąc oczy.
Nastała denna cisza, w której Jelly z bezradnością i niedostępnością na twarzy zatraciła się w świecie panującym  za szybą, kręcąc przy tym głową z niedowierzaniem, Sujan prędko pobiegła do łazienki, jakkolwiek się doprowadzić do porządku, przecież wiele rzeczy mogło się zdarzyć jeszcze tego wieczoru, a Quinn na nogach z waty wróciła do pokoju, rzucając się na starannie pościelone łóżko jak worek ziemniaków.
Geena zamrugała szybko, nim odwróciła wzrok, nie wytrzymując mocnego spojrzenia Jun, by odpowiedzieć mętnym, powolnym i nieobecnym pomrukiem.
- Doskonale rozumiem. – Przyciągnęła kolana do brody i jak gdyby nigdy nic włożyła jedną słuchawkę do ucha, uśmiechając się lekko. – Lepiej poćwiczmy jeszcze odrobinę, jeżeli chcemy dobrze wyjść przed Chenem.
W tym uśmiechu na pozór nie było ani odrobiny klasycznego jadu Geeny, choć Jun i tak doskonale wyczuła jego namiastkę, przewracając oczami.
- Nie rozumiem – Zaczęła tonem pełnym wyrzutów, ponownie gromiąc wzrokiem arogancką przyjaciółkę. Choć uwielbiała ją całą, jej zachowanie jednocześnie doprowadzało ją do szału. A kwestia osób ważnych dla niej tak bardzo jak Chen i robienie z niej jakichkolwiek żartów nie na miejscu, rozjuszało ją jeszcze bardziej… Z resztą jak wszystko co przeciągało strunę. Już otwierała usta, by kontynuować, ale zamknął je stanowczy głos Quinn.
- I nie musisz, Jun – Liderka lekko, niemal nienamacalnie pokręciła głową, dając do zrozumienia, że ma spasować i wskazała podbródkiem na framugę  otwartych drzwi, gdyż nawet nie zauważyły, że kilka chwil wcześniej rozległo się pukanie do hebanowych drzwi dormu.
- Przeszkadzam, czy tak? – Zapytał menager BriDs - SangJoong, widząc niedoszłą kłótnię, Sujan, która wyszła z łazienki w  puszystym panterkowym szlafroku oraz rozsypane tosty na tacce i płytkach w akompaniamencie soku pomarańczowego. Zmierzył karcącym spojrzeniem liderkę. – Dziewczyny, mam nadzieję, że pamiętacie o dzisiejszym treningu – Obrzucił niedowierzającym spojrzeniem szlafrok i mokre włosy, nim odwrócił wzrok swych brązowych tęczówek, by przyjrzeć się strojom pozostałej trójki, sterczącej pod oknem. – Umyłaś się, przed treningiem? – Zdumiał się, przytrzymując czoło prawą dłonią. – A ty, Jelly? Ćwiczysz w sukience? – Na jego czole wystąpiło kilka zmarszczek, choć ich menager dopiero przekroczył trzydziestkę.
Quinn zabrawszy duży zapas powietrza, zaczęła mówić.
- Mówiłam im dziś rano – Wskazała rękami na swój czarny dres.
- A ja przed momentem poradziłam Jun, żebyśmy jeszcze poćwiczyły – Wtrąciła Geena, wyjąwszy białą słuchawkę i kręcąc nią okręgi w powietrzu. – Nie miałam na myśli niczego innego niż trening. – Dodała przekonywająco, uśmiechając się słodko, na co SangJoong przybrał dobroduszny wyraz twarzy, choć nie można powiedzieć, że był zadowolony. Dziewczęta następnego dnia miały zacząć nagrywać teledysk do debiutowej piosenki. Wszystko powinno być dopięte na ostatni guzik, a artystki stojące na rzęsach, by ćwiczyć jeszcze więcej i więcej, do perfekcji. To dopiero początek, a SM wymaga jak najwięcej, by doprowadzić wykonawców na szczyt. Obawiał się, że nadchodzący przeskok będzie ciągnął za sobą wiele problemów.
 Nie było sensu dawać żadnego rodzaju reprymendy. To tylko zwykłe dziewczynki, wchodzące w ten świat, dopiero odkrywające jego nowe lądy, dlatego też wdzięcznie kryjąc swoje niezadowolenie, menager oznajmił. – Jutro kręcimy teledysk, wiecie o tym – Spojrzał na każdą z osobna, opierając się barkiem o framugę. – dlatego chciałbym, żebyście dały z siebie wszystko i dzisiaj i jutro. – Podrapał się smukłym palcem po gęstwinie czarnych loków, nim uśmiechnął się z dumą. – Wszyscy i tu – wskazał wolną ręką na wyjście, co miało oznaczać całą wytwórnię SM. – i na całym świecie chcą was w końcu poznać. – Skończył w perfekcyjnym momencie, gdy nagle za nim wyrósł spod ziemi rosły trener w krótkich, czerwonych spodenkach adidasa i zwykłym czarnym podkoszulku.
Podobnie jak wcześniej menager, spojrzał niepewnie po ubiorach i pozycjach BriDs, nim zapytał tubalnym tonem.
- Gotowe?
Następnie wymienił spojrzenia z SangJoong’iem, który uśmiechnął się bezradnie, zobaczywszy, jak w jednej chwili wszystkie niegotowe dziewczyny zrywają się, pędząc do łazienki.
Trener - Jhyun uścisnął dłoń menagera i ruszył w swoim kierunku, by w samotności odczekać spóźnienie artystek, a ten nim zatrzasnął drzwi dormu, gwarantując pełną prywatność zawołał:
- Bez problemu odnajdziecie się w budynku, prawda? – Szczerze, miał wątpliwości. Mimo trainee, SM jest przeogromne, a wiele miejsc takich samych, jednak jak przez mgłę usłyszał wesoły okrzyk Jelly.
- Znamy budynek jak własną kieszeń, bez obaw!
SangJoong wywrócił teatralnie oczami, tym samym kończąc swą wizytację.

***

- pięć, sześć, siedem, osiem i! – Od niecałych trzech godzin BriDs męczyły swą wyczerpującą choreografię do debiutowego singla „Hybrids”, wyciskając siódme poty. A choć przy każdym końcu piosenki wydawało im się, że po raz kolejnym już nie będą w stanie podnieść ręki, wtedy energię przy ruchach miały zdwojoną. – Quinn, nie równo! – Rozległ się tubalny głos Jhyuna, przy akompaniamencie jego równych klaśnięć. – Geena, użyj mięśni! – Pokazał ostry ruch dwoma rękami, przekrzykując muzykę.
Używam ich już od dłuższego czasu. – Warknęła w myślach, dając z siebie wszystko, choć dla trenera to nadal nie było sto procent.
Koki zaczęły się rozpadać od ciągłych podskoków i innych akrobacji, gumki zaczęły zsuwać się z kucyków, a warkocze rozplotły się prawie doszczętnie i już każda z dziewcząt miała przylepione kosmyki do świecącego się karku, a wesoły i pełen werwy wyraz twarzy już dawno został zmyty.
- Dobra – Po sali okrytej lustrami potoczył się głos trenera, oznaczający nadchodzącą wolność, choć jak na złość, gdy nadszedł koniec treningu, a Jhyun nie pogratulował im, ani nie skakał z radości na widok ich synchronizacji, w każdej z nich zapaliło się nieznane dotąd źródło ognia, mówiące że dadzą radę jeszcze raz, lepiej, dokładniej i profesjonalnej. Chciały pokazać, że do tego co je czeka, nadają się śpiewająco.
Trener i w tej samej osobie choreograf był już przy drzwiach, gdy Quinn zawołała za nim chrapliwie, upiwszy łyk wody.
- Możemy przetańczyć jeszcze raz? – Zawtórowały jej pełne aprobaty kiwania głową reszty członkiń.
Pokój wypełniła krótka cisza, nim mężczyzna odparł basem, ściskając klamkę uchylonych drzwi.
- Ostatni. – Zadziwiające było to, że się uśmiechnął. – Ale szybko, bo ktoś chce wejść. – Dopowiedział wychyliwszy się za drzwi.
Ponownie rozbrzmiały motywujące tony „Hybrids”, a każda z dziewcząt wczuła się w taniec całym swym sercem, próbując tańczyć z raz po raz zamkniętymi oczami. Była to złota rada trenera, gdyż jeżeli oczy będą zasłonięte, można mocniej skupić się na tym co się robi, a także pielęgnuje się równowagę. Powinny znać całą choreografię tak perfekcyjnie, by rozumiały się podczas tańca, nie widząc się nawzajem. Tak zrobiły, choć nie mogła to być jeszcze perfekcja. Do niej BriDs jeszcze miało odbyć długą, pełną kłód pod nogami podróż, jednak nic nie stało im na drodze, by się postarać.
Czarne jak smoła kolumny wibrowały, jakby same dostały przyjemnych dreszczy, gdy piosenkę zakończył wysoki ton Sujan, a BriDs równo stanęły w końcowej pozycji, otwierając oczy, a gdy to zrobiły, nagle, w czasie jednego bicia serca, ogień w ich duszach, uprzednio dodający siły i odwagi, zgasł, zalany zimną falą potu, widząc w lustrzanym odbiciu zbitą w kącie kupkę dziesięciu chłopaków.
Minęło kilka sekund, a one po prostu wpatrywały się w lustro z zaschniętymi gardłami i oczyma wielkimi jak monety.
Pierwsza odzyskała mowę Quinn, tym samym ruszając się z miejsca.
- Chyba mamy koniec. – Odezwała się najciszej jak mogła, choć reszta zdołała ją bez problemu dosłyszeć. Niemrawo i sztywno kiwnęły głowami, chwytając czym prędzej swój dobytek, by wypełznąć z sali niczym cień, co oczywiście nie było możliwe, bo chłopcy widzieli prawie całą ostatnią próbę choreografii. Nie ośmielając się nawet spojrzeć w ich stronę, ruszyły szybkim krokiem w kierunku wyjścia, zbijając się w jedną damską kupkę nieszczęścia, lecz gdy już pchały drzwi, odezwał się za nimi pełen otuchy głos, najbardziej radosnego członka EXO.
- Szło wam naprawdę świetnie! – Zawołał Chanyeol, obnażając swe śnieżnobiałe zęby w szerokim uśmiechu, uniósłszy kciuk z uznaniem.  Wszystkie lekko odwróciły głowy, nie do końca mogąc być pewnymi, że słowa skierował do nich, ale gdy nic innego nie wskazało na inny obiekt komplementu, twarze ozdobiły im rumieńce, które nie miały nic wspólnego z ciężkim treningiem,  a ciała wypełniło dotąd nieznane, przyjemne ciepło.
Szło wam naprawdę świetnie!

-------------------------------
Jeżeli to czytasz, dotrwałaś/eś do końca pierwszego rozdziału mojego opowiadania, za co Ci niesamowicie dziękuję!
Wierzę, że czytałaś/eś choć z odrobiną zaciekawienia, mimo że to szary początek, który nie może być wypchany emocjami i intrygami.
Jedyną uwagą, jaką ogłoszę,  jest jedna sprawa: Chciałabym, byście wiedzieli, że to tylko fan fiction i w SM niekoniecznie może być tak, jak ja to sobie wyobrażam. I mówię tu różnych aspektach, które pojawią się w następnych rozdziałach.
A przede wszystkim: To jest opowiadanie, jak już wcześniej napisałam. Wydaje mi się, że mało jest takich form, częściej spotykam tylko jakieś one-shoty związane z k-popem, jednak tutaj macie do czynienia niemal z książką:)
Oczywiście główne bohaterki są fikcyjne, tak samo jak ich piosenki, teledyski i wszystko co z nimi związane.

A teraz nie przedłużając – zachęcam Was wszystkich do komentowania! Nawet tego anonimowego. To naprawdę istotne dla bloggera, uzasadniona krytyka szczególnie! Na każde, nurtujące Was pytanie, podane w komentarzu także odpowiem, dlatego do dzieła i już niedługo drugi rozdział losów żeńskiej grupy BriDs!

18 komentarzy:

  1. Pierwszy przeczytany, nie mogę doczekać się kolejnych,pisz, wstawiaj, pisz .Wspaniały :)

    Atricia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paaaaati, witaj i na tym blogu!
      Dziękuję, dziękuję, że się tu będziesz zjawiać i do szybkiego następnego!

      Usuń
  2. No ,widzę,że jestem pierwszą osobą,która komentuje :D
    No to tak:
    ogólnie pomysł ciekawy,czekam na rozwój akcji,bo jak na razie to hm...takie dość pospolite.Podoba mi się twój styl pisania ,jednak wydaje mi się,że niektóre zdania są odrobinę za długie,albo to wina szablonu,bo cały tekst jest na prawdę bardzo ściśnięty co utrudnia czytanie.
    Jeśli chcesz to poszerz trochę kolumnę z tekstem,to da na prawdę lepszy efekt.
    Ogólnie to jest dobrze,aczkolwiek czekam na więcej :)
    Hwaiting i życzę ci weny! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz! Tak, tak, na razie jest pospolicie, cóż, szary początek, jednak mam już w głowie całe opowiadanie i mogę zagwarantować, że będzie się działo! Długie zdania to mój problem, zgodzę się, jednak stale nad tym pracuję. Kolumna z tekstem....Tak, sądzę, że lepiej będzie ją powiększyć.
      Mam nadzieję, że zobaczę Twoją opinię i przy następnym.
      Trzymaj się c:

      Usuń
  3. Świetnie się zapowiada! :) Bez wątpienia czytanie tego opowiadania wprawiło mnie w dobry humor, a co równie istotne, dziewczyny są przedstawione w napraaawdę dobry sposób, tak, że mogłam się poczuć, jakbym była jedną z nich :3 Napisane bardzo przyjemnym językiem, długość też niczego sobie- po prostu nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże, tak bardzo się cieszę!
      Duffie, wierz mi, dziewczyny będą opisane jeszcze dokładniej, już niedługo!
      Dziękuję za milutkie słowa i widzimy się już niedługo~

      Usuń
  4. Będę czekać na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miriku, nie masz pojęcia, jak bardzo się cieszę, że wypatrujesz następnego rozdziału!
      Coming soon:")

      Usuń
  5. Super ^^ Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gamsa~
      I do zobaczenia jak najszybciej, buuuziaki!:")

      Usuń
  6. Bardzo fajnie ^^ , chociaż też uważam że zdania są czasem za długie. Ale opowiadanie całkiem, całkiem nie mogę się doczekać na resztę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak;-; Zdania są długie, bo czasami chcę ciągle coś opisać dalej i dalej, ciągnąć myśl i nagle zdanie ma kilka linijek, haha. Ale obiecuję, że się poprawię!
      Dziękuję bardzo i do następnej notki c:

      Usuń
  7. zapowiada się ciekawie!
    z opisów i z tej foci na szablonie wnioskuję, że te dziewczyny są przepiękne :'')
    a to całe EXO muszę ogarnąć na youtube B) jestem ciekawa co takiego wymyślisz na ten twój kolejny blog c: oby był tak wspaniały jak pierwszy .3.
    czekam niecierpliwie na następny rozdział, więc pisz kiedy tylko masz wolną chwilę!
    -Roni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roni jak zwykle nigdy mnie nie opuściXD
      Wierz mi, będzie się działo, hihi, a dziewczyny lepiej możesz ogarnąć, wchodząc w zakładkę "Bohaterki".
      Cieszę się, że czekasz, a przy dobrych wiatrach kolejny rozdział będzie już w ten weekend!
      Do zobaczenia c:

      Usuń
  8. Zapowiada się ciekawie... Bardzo ładnie opisane dziewczyny... Czekam na kolejny rozdział :-)
    -Viki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci! No jak już początek jest ciekawy to na prawdę oooooogromny wyczyn, więc mam nadzieję, że przyjemnie będzie Ci się także czytać następne rozdziały!:)
      Do zobaczenia c:

      Usuń