Minął na pozór kolejny, zwykły tydzień na terenie
budynku SM Entertainment. Miasto Seul było wypełnione ciepłymi promykami
słońca, a jego ruchliwe ulice wypchane ogromnymi korkami. Zza nieskazitelnie
czystych okien słuchać było wesołe ćwierkanie ptaków, a co ciekawe był to
niemal jedyny dźwięk w sławnej wytwórni, przerywany jedynie ledwo słyszalnymi
rozmowami recepcji z parteru. Była opustoszała. No prawie, kilka młodych
dziewczyn gniło tam w ten piękny, aż proszący się o wyjście dzień, czując
niemałe napięcie.
Jesteśmy
zespołem. – Geena odezwała się w myślach, wodząc niepostrzeżenie
wzrokiem po reszcie. – Mamy być jednym, a
znamy się ledwo rok. – Zatrzymała spojrzenie na ciemnowłosej dziewczynie wylegującej się w łóżku z plikiem nut w
dłoniach. Nazywała się Sujan. Nie była wysoka, raczej przeciwnie. Włosy
kaskadami opadały jej na piersi, układając się jak mocne, proste druty,
okalające jej nieznacznie zaokrągloną twarz.
Z niepewnością przewinęła
kartkę, nucąc pod nosem i jednocześnie penetrując ją bystrymi, zielonkawymi skośnymi
oczyma. Usta miała dość duże, jednak nie aż tak. Można by rzec, że były pełne,
niemal idealne i gdyby nie śliwkowa pomadka na jej ustach, miałyby one barwę
czerwieni. Zupełnie naturalnie. Sujan urodziła się w Seulu, choć korzenie miała
zagraniczne i znacznie oddalone od Azji - ojciec był Brytyjczykiem i zawsze
zachęcał ją do obrania kariery artystycznej, która jak można zauważyć opłaciła
się, gdyż teraz śpiewała po cichu ich debiutową piosenkę „Hybrids”, nie
dowierzając, że sny się spełniają.
- Gotowe na wstrząs? – Nagle
drzwi dormu otwarły się z hukiem a w nich stanęła drobna dziewczyna ze
spiralnymi, sięgającymi pępkowi i najbardziej fikuśnymi włosami, jakie Sujan w
życiu widziała – Niebieskimi.
Odpowiedziały jej tylko
zaciekawione spojrzenia dziewcząt i uczucie tępej niepewności w sercu każdej z nich. Jun spoglądnęła na wszystkie
swymi wielkimi, ciemnymi oczami, nim orzekła, czując jak robi jej się słabo z
nerwów. – Jutro wracają. – Zdążyła tylko oznajmić na głuchym wydechu, nim z
drżeniem usiadła na krześle, przeczesując czuprynę.
Dotychczas siedząca w ciszy
Quinn zachowała zimną krew, dopytując poważnie i stanowczo, plotąc cienkiego
warkocza z gęstych i raczej krótkich pastelowo różowych włosów, opierając się
tyłem o biurko.
- Jesteś pewna?
Po niedługiej chwili dostała odpowiedź
w postaci powolnego kiwania głową bladej jak ściana dormu Jun.
Żołądek każdej z dziewcząt
przewrócił się o sto osiemdziesiąt stopni, nawet jeśli tego konkretnie nie
okazały. Co tam żołądek, życie im się odwróciło! Jeszcze kilka miesięcy temu
były pospolitymi fankami osób, które za kilka godzin będą za ścianą. Kto wie,
może za kolejne kilka miesięcy to będą przyjaciele? Nigdy, przenigdy żadnej nie
przeszło przez myśl, że mogłyby znaleźć się na miejscu, w którym teraz siedzą.
I choć były pewne, że prawdziwy stres i ciężka praca dopiero nadejdzie,
zwłaszcza przed debiutem i pokazaniem się każdemu, to właśnie one wygrały
przesłuchanie i to one stworzą niepowtarzalną, muzyczną jedność. Dlatego też
Jelly uśmiechnęła się dobrodusznie, wyciągając jedną słuchawkę spod krótkich srebrnych,
puszystych włosów.
- Ja tam się cieszę. – Powiedziała optymistycznie, drapiąc się po
czubku nosa. – W końcu usłyszę wokal Baeka na żywo!
Starała się podnieść na duchu
wszystkie członkinie jakimkolwiek pozytywnym akcentem i nawet się jej udało.
Powoli, jakby od niechcenia na twarzach po kolei Quinn, Sujan, Geeny, a w końcu
i Jun wyrosły nieśmiałe uśmiechy, a w oczach pojawił się nikły błysk odwagi.
- Hy? – Odezwała się brytyjskim
akcentem Sujan, uśmiechając się dumnie, a odpowiedział jej zgodny chórek,
sloganu BriDs:
- Brids!
***
Dziewczęta spędzały ostatnie
chwile swawoli bez uciążliwych spojrzeń ze strony innych zespołów, starając się
tym nie myśleć. Przyzwyczają się, ot co. Jednak najpierw będą musiały pokazać
się profesjonalnym zmysłom członków takich bandów, jak co najmniej Super
Junior, Girl’s Generation, EXO, a nawet Red Velvet, które stosunkowo niedawno
zadebiutowało.
Dorm BriDs był dość obszerny,
jak na pięć osób w nim mieszkających; Kuchnia, w której siedziała Sujan,
przygotowując szybką przekąskę dla przyjaciółek była schludna i zawsze czysta,
w kolorach bieli, czerni i oranżu.
Ostrożnie ściągnęła z blatu czerwoną
tackę obładowaną tostami – korzystały także z ostatnich dni, parszywie szybko
zbliżających je do ostrej diety. – i sokiem z pomarańczy dla każdej, kierując
się powolnym krokiem w stronę pokoju najstarszych – Geeny i Quinn, gdzie
wszystkie oglądały wyemitowany pół roku temu odcinek Weekly Idol z Red Velvet.
Usłyszała śpiew Wendy, gdy Jun
w euforii wybiegła zza rogu, krzycząc bez opanowania i oczywiście nie patrząc
co się dzieje. Zorientowała się dopiero, gdy całą sobą wleciała w tacę,
rozlewając całą zawartość dzbanka z sokiem na Sujan i już pośpiesznie zbierając
tosty z błyszczących płytek.
Su zagryzła gniewnie wargę,
czując jak jej nos wypełnia woń pomarańczy i widząc swe posklejane włosy. Ale
Jun się tym nie przejęła, tylko złapała chrapliwy oddech i ściskając mocno
ramiona przyjaciółki, potrząsnęła nią, dalej wrzeszcząc.
- Wrócili!
Oczy czarnowłosej rozszerzyły
się, a oddech przyspieszył nieopanowanie. Przez sekundę penetrowała wzrokiem czerń
tęczówek Jun, nim przestała dbać o leżącą na podłodze tackę i prześcignęła
dziewczynę, mknąc jak błyskawica w kierunku najbliższego okna.
Kwicząc i przepychając się,
każda z nich chciała wszystko zobaczyć.
Quinn jako jedyna popędziła do
łazienki, gdzie również było niewielkie okienko, choć widocznie wszystkie
członkinie aktualnie wyłączyły sprawność myślenia, widząc jak chmara różnych
vanów podjeżdża na ogromny parking posesji SMENT.
Pierwszym zespołem, który
ujrzała liderka BriDs, po powrocie z SM Tour było Shinee. W następnej
kolejności dołączyli do nich niezwykle zmęczeni, ale zdecydowanie w
niesamowitych humorach EXO, a od razu na dworze zrobiło się gwarno.
- To Henry! – Usłyszała zza
ściany pisk Jun. Niemal potrafiła sobie wyobrazić co wyprawia główna raperka zespołu.
- Nie machaj tak tymi rękami –
Sarknęła zdumiona tym co widzi, Sujan. Zręcznie uchwyciła nieokiełznanie śmigające
w powietrzu dłonie Jun, dalej obserwując wylewające się z samochodów gwiazdy. –
Zaraz kogoś uderzysz – odezwała się mniej ostro, choć nawet nie zaszczyciła jej
spojrzeniem, widząc w oddali ciemnobrązową, niemal czarną jak jej, postawioną
fryzurę i uroczy, lekki uśmiech gdy wyłonił się z czeluści wygodnego vana.
Dzikość dłoni Jun ustała, co zastąpiła wilgoć w oczach, mozolnie pchająca się
na wolność. – To Chen z EXO… - Chlipnęła tylko tęsknie, nim Geena przyjacielsko
uścisnęła ją, przyciskając do piersi, jak swe pierworodne dziecko.
- Dziękuję, Jun – Odezwała się
kojąco, głaszcząc młodszą po głowie z wyszukaną gracją, a następnie przerwała
na kilka chwil. - …Gdyby nie ty, nigdy nie byłabym w stanie nic powiedzieć o
tym, jakże mało znanym zespole. – Dodała z równą troską w głosie, nim uśmiechnęła
się nikczemnie, chichocząc, gdy Jun prychnęła, doskonale rozumiejąc żart, choć
mało było jej teraz do śmiechu.
- To mój ultimate, Geena –
Powiedziała, utrzymując w głosie powagę, co nie zdarzało się często. – Od
zawsze i na zawsze – Urwała na moment, by jeszcze raz spoglądnąć na parking,
lecz tam zobaczyła już tylko Red Velvet, F(x) i kilku członków Super Junior. –
Dziwię się, że tego nie rozumiesz. – Dodała, mrużąc oczy.
Nastała denna cisza, w której
Jelly z bezradnością i niedostępnością na twarzy zatraciła się w świecie
panującym za szybą, kręcąc przy tym głową
z niedowierzaniem, Sujan prędko pobiegła do łazienki, jakkolwiek się
doprowadzić do porządku, przecież wiele rzeczy mogło się zdarzyć jeszcze tego
wieczoru, a Quinn na nogach z waty wróciła do pokoju, rzucając się na starannie
pościelone łóżko jak worek ziemniaków.
Geena zamrugała szybko, nim
odwróciła wzrok, nie wytrzymując mocnego spojrzenia Jun, by odpowiedzieć
mętnym, powolnym i nieobecnym pomrukiem.
- Doskonale rozumiem. –
Przyciągnęła kolana do brody i jak gdyby nigdy nic włożyła jedną słuchawkę do
ucha, uśmiechając się lekko. – Lepiej poćwiczmy jeszcze odrobinę, jeżeli chcemy
dobrze wyjść przed Chenem.
W tym uśmiechu na pozór nie
było ani odrobiny klasycznego jadu Geeny, choć Jun i tak doskonale wyczuła jego
namiastkę, przewracając oczami.
- Nie rozumiem – Zaczęła tonem
pełnym wyrzutów, ponownie gromiąc wzrokiem arogancką przyjaciółkę. Choć
uwielbiała ją całą, jej zachowanie jednocześnie doprowadzało ją do szału. A
kwestia osób ważnych dla niej tak bardzo jak Chen i robienie z niej
jakichkolwiek żartów nie na miejscu, rozjuszało ją jeszcze bardziej… Z resztą
jak wszystko co przeciągało strunę. Już otwierała usta, by kontynuować, ale
zamknął je stanowczy głos Quinn.
- I nie musisz, Jun – Liderka
lekko, niemal nienamacalnie pokręciła głową, dając do zrozumienia, że ma
spasować i wskazała podbródkiem na framugę
otwartych drzwi, gdyż nawet nie zauważyły, że kilka chwil wcześniej
rozległo się pukanie do hebanowych drzwi dormu.
- Przeszkadzam, czy tak? –
Zapytał menager BriDs - SangJoong, widząc niedoszłą kłótnię, Sujan, która wyszła
z łazienki w puszystym panterkowym
szlafroku oraz rozsypane tosty na tacce i płytkach w akompaniamencie soku
pomarańczowego. Zmierzył karcącym spojrzeniem liderkę. – Dziewczyny, mam
nadzieję, że pamiętacie o dzisiejszym treningu – Obrzucił niedowierzającym
spojrzeniem szlafrok i mokre włosy, nim odwrócił wzrok swych brązowych
tęczówek, by przyjrzeć się strojom pozostałej trójki, sterczącej pod oknem. –
Umyłaś się, przed treningiem? – Zdumiał się, przytrzymując czoło prawą dłonią.
– A ty, Jelly? Ćwiczysz w sukience? – Na jego czole wystąpiło kilka zmarszczek,
choć ich menager dopiero przekroczył trzydziestkę.
Quinn zabrawszy duży zapas
powietrza, zaczęła mówić.
- Mówiłam im dziś rano –
Wskazała rękami na swój czarny dres.
- A ja przed momentem
poradziłam Jun, żebyśmy jeszcze poćwiczyły – Wtrąciła Geena, wyjąwszy białą
słuchawkę i kręcąc nią okręgi w powietrzu. – Nie miałam na myśli niczego innego
niż trening. – Dodała przekonywająco, uśmiechając się słodko, na co SangJoong
przybrał dobroduszny wyraz twarzy, choć nie można powiedzieć, że był
zadowolony. Dziewczęta następnego dnia miały zacząć nagrywać teledysk do
debiutowej piosenki. Wszystko powinno być dopięte na ostatni guzik, a artystki
stojące na rzęsach, by ćwiczyć jeszcze więcej i więcej, do perfekcji. To
dopiero początek, a SM wymaga jak najwięcej, by doprowadzić wykonawców na
szczyt. Obawiał się, że nadchodzący przeskok będzie ciągnął za sobą wiele
problemów.
Nie było sensu dawać żadnego rodzaju
reprymendy. To tylko zwykłe dziewczynki, wchodzące w ten świat, dopiero
odkrywające jego nowe lądy, dlatego też wdzięcznie kryjąc swoje niezadowolenie,
menager oznajmił. – Jutro kręcimy teledysk, wiecie o tym – Spojrzał na każdą z
osobna, opierając się barkiem o framugę. – dlatego chciałbym, żebyście dały z siebie
wszystko i dzisiaj i jutro. – Podrapał się smukłym palcem po gęstwinie czarnych
loków, nim uśmiechnął się z dumą. – Wszyscy i tu – wskazał wolną ręką na
wyjście, co miało oznaczać całą wytwórnię SM. – i na całym świecie chcą was w
końcu poznać. – Skończył w perfekcyjnym momencie, gdy nagle za nim wyrósł spod
ziemi rosły trener w krótkich, czerwonych spodenkach adidasa i zwykłym czarnym
podkoszulku.
Podobnie jak wcześniej menager,
spojrzał niepewnie po ubiorach i pozycjach BriDs, nim zapytał tubalnym tonem.
- Gotowe?
Następnie wymienił spojrzenia z
SangJoong’iem, który uśmiechnął się bezradnie, zobaczywszy, jak w jednej chwili
wszystkie niegotowe dziewczyny zrywają się, pędząc do łazienki.
Trener - Jhyun uścisnął dłoń
menagera i ruszył w swoim kierunku, by w samotności odczekać spóźnienie
artystek, a ten nim zatrzasnął drzwi dormu, gwarantując pełną prywatność
zawołał:
- Bez problemu odnajdziecie się
w budynku, prawda? – Szczerze, miał wątpliwości. Mimo trainee, SM jest
przeogromne, a wiele miejsc takich samych, jednak jak przez mgłę usłyszał
wesoły okrzyk Jelly.
- Znamy budynek jak własną
kieszeń, bez obaw!
SangJoong wywrócił teatralnie
oczami, tym samym kończąc swą wizytację.
***
- pięć, sześć, siedem, osiem i!
– Od niecałych trzech godzin BriDs męczyły swą wyczerpującą choreografię do
debiutowego singla „Hybrids”, wyciskając siódme poty. A choć przy każdym końcu
piosenki wydawało im się, że po raz kolejnym już nie będą w stanie podnieść
ręki, wtedy energię przy ruchach miały zdwojoną. – Quinn, nie równo! – Rozległ
się tubalny głos Jhyuna, przy akompaniamencie jego równych klaśnięć. – Geena,
użyj mięśni! – Pokazał ostry ruch dwoma rękami, przekrzykując muzykę.
Używam
ich już od dłuższego czasu. – Warknęła w myślach, dając z
siebie wszystko, choć dla trenera to nadal nie było sto procent.
Koki zaczęły się rozpadać od
ciągłych podskoków i innych akrobacji, gumki zaczęły zsuwać się z kucyków, a
warkocze rozplotły się prawie doszczętnie i już każda z dziewcząt miała
przylepione kosmyki do świecącego się karku, a wesoły i pełen werwy wyraz
twarzy już dawno został zmyty.
- Dobra – Po sali okrytej
lustrami potoczył się głos trenera, oznaczający nadchodzącą wolność, choć jak
na złość, gdy nadszedł koniec treningu, a Jhyun nie pogratulował im, ani nie
skakał z radości na widok ich synchronizacji, w każdej z nich zapaliło się
nieznane dotąd źródło ognia, mówiące że dadzą radę jeszcze raz, lepiej, dokładniej
i profesjonalnej. Chciały pokazać, że do tego co je czeka, nadają się śpiewająco.
Trener i w tej samej osobie
choreograf był już przy drzwiach, gdy Quinn zawołała za nim chrapliwie, upiwszy
łyk wody.
- Możemy przetańczyć jeszcze
raz? – Zawtórowały jej pełne aprobaty kiwania głową reszty członkiń.
Pokój wypełniła krótka cisza,
nim mężczyzna odparł basem, ściskając klamkę uchylonych drzwi.
- Ostatni. – Zadziwiające było
to, że się uśmiechnął. – Ale szybko, bo ktoś chce wejść. – Dopowiedział
wychyliwszy się za drzwi.
Ponownie rozbrzmiały motywujące
tony „Hybrids”, a każda z dziewcząt wczuła się w taniec całym swym sercem,
próbując tańczyć z raz po raz zamkniętymi oczami. Była to złota rada trenera,
gdyż jeżeli oczy będą zasłonięte, można mocniej skupić się na tym co się robi,
a także pielęgnuje się równowagę. Powinny znać całą choreografię tak
perfekcyjnie, by rozumiały się podczas tańca, nie widząc się nawzajem. Tak
zrobiły, choć nie mogła to być jeszcze perfekcja. Do niej BriDs jeszcze miało
odbyć długą, pełną kłód pod nogami podróż, jednak nic nie stało im na drodze,
by się postarać.
Czarne jak smoła kolumny wibrowały, jakby same dostały przyjemnych dreszczy, gdy piosenkę zakończył wysoki
ton Sujan, a BriDs równo stanęły w końcowej pozycji, otwierając oczy, a gdy to
zrobiły, nagle, w czasie jednego bicia serca, ogień w ich duszach, uprzednio
dodający siły i odwagi, zgasł, zalany zimną falą potu, widząc w lustrzanym odbiciu
zbitą w kącie kupkę dziesięciu chłopaków.
Minęło kilka sekund, a one po
prostu wpatrywały się w lustro z zaschniętymi gardłami i oczyma wielkimi jak
monety.
Pierwsza odzyskała mowę Quinn,
tym samym ruszając się z miejsca.
- Chyba mamy koniec. – Odezwała
się najciszej jak mogła, choć reszta zdołała ją bez problemu dosłyszeć.
Niemrawo i sztywno kiwnęły głowami, chwytając czym prędzej swój dobytek, by
wypełznąć z sali niczym cień, co oczywiście nie było możliwe, bo chłopcy
widzieli prawie całą ostatnią próbę choreografii. Nie ośmielając się nawet
spojrzeć w ich stronę, ruszyły szybkim krokiem w kierunku wyjścia, zbijając się
w jedną damską kupkę nieszczęścia, lecz gdy już pchały drzwi, odezwał się za
nimi pełen otuchy głos, najbardziej radosnego członka EXO.
- Szło wam naprawdę świetnie! –
Zawołał Chanyeol, obnażając swe śnieżnobiałe zęby w szerokim uśmiechu,
uniósłszy kciuk z uznaniem. Wszystkie
lekko odwróciły głowy, nie do końca mogąc być pewnymi, że słowa skierował do
nich, ale gdy nic innego nie wskazało na inny obiekt komplementu, twarze ozdobiły
im rumieńce, które nie miały nic wspólnego z ciężkim treningiem, a ciała wypełniło dotąd nieznane, przyjemne
ciepło.
Szło
wam naprawdę świetnie!
-------------------------------
Jeżeli to czytasz, dotrwałaś/eś do końca
pierwszego rozdziału mojego opowiadania, za co Ci niesamowicie dziękuję!
Wierzę, że czytałaś/eś choć z odrobiną
zaciekawienia, mimo że to szary początek, który nie może być wypchany emocjami
i intrygami.
Jedyną uwagą, jaką ogłoszę, jest jedna sprawa: Chciałabym, byście wiedzieli, że to tylko fan fiction i w SM niekoniecznie może być tak, jak ja to sobie wyobrażam. I mówię tu różnych aspektach, które pojawią się w następnych rozdziałach.
Jedyną uwagą, jaką ogłoszę, jest jedna sprawa: Chciałabym, byście wiedzieli, że to tylko fan fiction i w SM niekoniecznie może być tak, jak ja to sobie wyobrażam. I mówię tu różnych aspektach, które pojawią się w następnych rozdziałach.
A przede wszystkim: To jest opowiadanie, jak już wcześniej
napisałam. Wydaje mi się, że mało jest takich form, częściej spotykam tylko
jakieś one-shoty związane z k-popem, jednak tutaj macie do czynienia niemal z książką:)
Oczywiście główne bohaterki są fikcyjne,
tak samo jak ich piosenki, teledyski i wszystko co z nimi związane.
A teraz nie przedłużając – zachęcam Was
wszystkich do komentowania! Nawet tego anonimowego. To naprawdę istotne dla
bloggera, uzasadniona krytyka szczególnie! Na każde, nurtujące Was pytanie,
podane w komentarzu także odpowiem, dlatego do dzieła i już niedługo drugi
rozdział losów żeńskiej grupy BriDs!
Pierwszy przeczytany, nie mogę doczekać się kolejnych,pisz, wstawiaj, pisz .Wspaniały :)
OdpowiedzUsuńAtricia
Paaaaati, witaj i na tym blogu!
UsuńDziękuję, dziękuję, że się tu będziesz zjawiać i do szybkiego następnego!
No ,widzę,że jestem pierwszą osobą,która komentuje :D
OdpowiedzUsuńNo to tak:
ogólnie pomysł ciekawy,czekam na rozwój akcji,bo jak na razie to hm...takie dość pospolite.Podoba mi się twój styl pisania ,jednak wydaje mi się,że niektóre zdania są odrobinę za długie,albo to wina szablonu,bo cały tekst jest na prawdę bardzo ściśnięty co utrudnia czytanie.
Jeśli chcesz to poszerz trochę kolumnę z tekstem,to da na prawdę lepszy efekt.
Ogólnie to jest dobrze,aczkolwiek czekam na więcej :)
Hwaiting i życzę ci weny! :3
Bardzo dziękuję za komentarz! Tak, tak, na razie jest pospolicie, cóż, szary początek, jednak mam już w głowie całe opowiadanie i mogę zagwarantować, że będzie się działo! Długie zdania to mój problem, zgodzę się, jednak stale nad tym pracuję. Kolumna z tekstem....Tak, sądzę, że lepiej będzie ją powiększyć.
UsuńMam nadzieję, że zobaczę Twoją opinię i przy następnym.
Trzymaj się c:
Świetnie się zapowiada! :) Bez wątpienia czytanie tego opowiadania wprawiło mnie w dobry humor, a co równie istotne, dziewczyny są przedstawione w napraaawdę dobry sposób, tak, że mogłam się poczuć, jakbym była jedną z nich :3 Napisane bardzo przyjemnym językiem, długość też niczego sobie- po prostu nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :D
OdpowiedzUsuńBoże, tak bardzo się cieszę!
UsuńDuffie, wierz mi, dziewczyny będą opisane jeszcze dokładniej, już niedługo!
Dziękuję za milutkie słowa i widzimy się już niedługo~
Będę czekać na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńMiriku, nie masz pojęcia, jak bardzo się cieszę, że wypatrujesz następnego rozdziału!
UsuńComing soon:")
Super ^^ Czekam <3
OdpowiedzUsuńGamsa~
UsuńI do zobaczenia jak najszybciej, buuuziaki!:")
Bardzo fajnie ^^ , chociaż też uważam że zdania są czasem za długie. Ale opowiadanie całkiem, całkiem nie mogę się doczekać na resztę <3
OdpowiedzUsuńTaaaak;-; Zdania są długie, bo czasami chcę ciągle coś opisać dalej i dalej, ciągnąć myśl i nagle zdanie ma kilka linijek, haha. Ale obiecuję, że się poprawię!
UsuńDziękuję bardzo i do następnej notki c:
czytam dalej:) x
OdpowiedzUsuńNiesaaaamowicie mi miło i do zobaczenia!:)
Usuńzapowiada się ciekawie!
OdpowiedzUsuńz opisów i z tej foci na szablonie wnioskuję, że te dziewczyny są przepiękne :'')
a to całe EXO muszę ogarnąć na youtube B) jestem ciekawa co takiego wymyślisz na ten twój kolejny blog c: oby był tak wspaniały jak pierwszy .3.
czekam niecierpliwie na następny rozdział, więc pisz kiedy tylko masz wolną chwilę!
-Roni
Roni jak zwykle nigdy mnie nie opuściXD
UsuńWierz mi, będzie się działo, hihi, a dziewczyny lepiej możesz ogarnąć, wchodząc w zakładkę "Bohaterki".
Cieszę się, że czekasz, a przy dobrych wiatrach kolejny rozdział będzie już w ten weekend!
Do zobaczenia c:
Zapowiada się ciekawie... Bardzo ładnie opisane dziewczyny... Czekam na kolejny rozdział :-)
OdpowiedzUsuń-Viki
Dziękuję Ci! No jak już początek jest ciekawy to na prawdę oooooogromny wyczyn, więc mam nadzieję, że przyjemnie będzie Ci się także czytać następne rozdziały!:)
UsuńDo zobaczenia c: