środa, 24 czerwca 2015

11. Something unbelievable

Dziewczyny stojąc za kulisami, słyszały narastającą wrzawę.
- It’s the first time, when we are featuring, isn’t it? – Zapytała Jun, lekko ściskając bolący brzuch. Stres ciągle narastał.
- That’s a pity – Odrzekła bezbarwnym tonem Sujan, stojąc prosto jak kij. – He chose some strange girl over us – Wpatrywała się nieobecnym wzrokiem w jeden punkt, nim mrugnęła mocno i odwróciła głowę w stronę przyjaciółki, powoli wykrzywiając usta. – But no worries – Odgarnęła włosy do tyłu, prostując się jeszcze bardziej o ile było to możliwe. – He’ll return very quickly, I can assure you – I wyszły w kierunku sceny, zaproszone falą oklasków.
Na dzień przed pójściem Henry’ego do programu „We Got Married” był koncert, na którym w większości przedstawiono jego własne piosenki.
W dwóch brały udział członkinie BriDs. Została stworzona zremisowana sklejka piosenek 1-4-3 oraz Trap, gdzie oryginalny rap Amber zastępowała Jun, natomiast po tym jak melodia się zmieniła, głośniki wypełniał głos Sujan odśpiewującej partie Taemina i Kyuhyuna.
Z niewiadomych przyczyn oczy dziewcząt wypełniły łzy, choć hardo uśmiechały się do widowni.
Chwilę później wybuchła fala owacji, a cała trójka skłoniła się w pasie.
- Brawa dla moich najsłodszych przyjaciółek! – Henry ryknął do mikrofonu z całych sił, a oklaski, o ile było to jeszcze możliwe, nasiliły się.
Potem cała trójka skleiła się w mocnym, wielkim uścisku.
*
Można by rzec, że występ dziewcząt otwierał cały koncert, a wszystko miało skupić się głównie na członkach Super Junior. To też niedługo później, czarny van odwoził je pod dorm, gdzie czekała niemała niespodzianka.
- Mamy wolny wieczór! – Zawołała w progu przejęta Jelly z szerokim uśmiechem. – Menager pozwolił nam robić co chcemy! – Pisnęła, nie posiadając się z przejęcia.
- W granicach rozsądku – Dodała Quinn, spoglądając niepewnie na uszczęśliwioną twarz Jun i skryty uśmieszek Sujan. – Weźcie to sobie do…
- Idziemy się napić – Rzuciła stanowczo Geena, zrywając się z fotela i pospiesznie zarzucając kurtkę na barki. Przewróciła oczami z niezadowoleniem, gdy tylko usłyszała kolejną falę pouczeń liderki. Sekundę później wypchnęła dwie młodsze przyjaciółki z powrotem za drzwi, trzaskając nimi z całych sił, tym samym przerywając wykład Quinn.
Bezradna Jelly spojrzała tęsknie w kierunku drzwi, a liderka uśmiechnęła się smutno.
- Aż tak cię ciągnie do alkoholu? – Spojrzała wymownym wzrokiem na ciągle stojącą w przedpokoju Maknae, które odwróciła się sztywno.
- Ciągnie mnie do zabawy, Quinn unnie – Odparła mglistym głosem, wkładając słuchawkę do ucha. - a ten termin widać jest zakazany w tym dormie. – I wyglądając na całkowicie przybitą, ruszyła do swojego pokoju, dokładnie zamykając drzwi.
Quinn odczekała kilka minut, nim mozolnie odłożyła gazetę na ławę. Zagryzła wargę z niezadowolenia, a następnie, szlochając, ukryła twarz w dłoniach.
*
- Co to się stało – Zagadnęła mętnym głosem Jun, kołysząc się przy chodzie. – Mała sprzeczka między świętą dwójką? – Uśmiechnęła się zawadiacko do Geeny, która idąc nad wyraz pewnie, zgromiła ją spojrzeniem. Z trudem udało jej się wykrztusić:
- Staje się coraz bardziej irytująca. Już chyba wolę przejść na ciemną stronę mocy – I zaśmiała się w niebogłosy, a Jun od razu zawtórowała jej, kładąc się na ziemię.
Dotychczas drepcząca za nimi Su, nagle zaczęła podrygiwać wesoło.
- Na eurong eurong eurong dae – Wykrzyknęła na cały głos, a dziewczyny przed nią raptownie odwróciły głowy z diabolicznym uśmiechem na ustach. Ustawiły się w trójkącie, zaczynając kulawą choreografię EXO, jednocześnie drąc się niebezpiecznie głośno.
Po pewnym czasie, Jun wyrwała się z linijką Wolfa, a Su wykonała piskliwe wycie wilka. Taniec rozpoczęły na nowo.
- Bardzo pięknie – Rozległ się czyjś troskliwy, choć odrobinę rozweselony głos. – Ale już jest cisza nocna – Uśmiechnął się Suho zza otwartych na oścież drzwi dormu EXO. Jun zachłysnęła się powietrzem z podniecenia, a oczy Su rozbłysły. Trzy dziewczyny gęsiego wkroczyły do mieszkania jak na zaproszenie. Zszokowany lider zespołu odprowadził je wzrokiem, nim niepewnie zamknął drzwi.
- Dlaczego nasze małe gwiazdki tak lubią niszczyć swoją wątrobę? – Zagadnął, gdy reszta chłopaków je zauważyła. Geena spojrzała na niego wzrokiem pełnym politowania, odpowiadając szorstko.
- Gdybyś kiedykolwiek był pijany, wiedziałbyś dlaczego.
Wtedy dało się usłyszeć ciche nucenie Jun i szczęk szkła wyjmowanego z torby.
- Jedziemy, kochani! – Wrzasnęła, unosząc dwie butelki trunku ku górze. Su zawtórowała jej piskiem i oklaskami, ale to wszystko urwało się w jednej sekundzie, a dobry humor Jun wyparował. – Co ONA tu robi?
Ogniki w jej oczach spiorunowały Wendy, która wyszła na przedpokój z podobnym wyrazem twarzy co członkini BriDs.
- Mogłabym zadać to samo pytanie! – Sarknęła, z odrazą patrząc na sponiewierane dziewczyny.
Atmosfera zagęściła się, a w powietrzu czuć było aurę kipiącej nienawiści. Osobą, która przerwała pełną napięcia ciszę, była Geena.
- Zadzwonię po Jelly i Quinn, i pijemy.
*
Muzyka rozbrzmiewała w uszach każdego, gdy Geena wrzeszczała do ucha kołyszącej biodrami Maknae.
- Co tak długo wam zeszło?
Jelly spojrzała na nią niepewnym spojrzeniem.
- Nie zdajesz sobie sprawy, ile mnie kosztowało wyciągnięcie jej tutaj? – Westchnęła z żalem. – Dlaczego dzwoniłyście, skoro nie mogę nic wypić!
- Nie wiesz ile masz lat, Jelly?
*
Wieża co chwilę puszczała nowy kawałek, a przy piosence f(x) stało się coś niemożliwego; rozległ się głos uderzenia kieliszkiem o drewnianą ławę, a Quinn syknęła z powodu palącego gardła. Wszyscy zaklaskali, łącznie z nią samą, na chwilę przed przybiciem piątki ze swoimi przyjaciółkami.
- Pij, póki masz co! – Zagrzmiał podchmielony Chanyeol, szczerząc się do sufitu.
Zadziwiające było, że tak zrobiła. Cicha woda brzegi rwie - chwilę później pociągnęła z butelki.
Każdy obsługiwał się sam, niemal rozbierając lodówkę EXO na części. Znana wszystkim muzyka rozsadzała uszy, a meble i nie tak wielka ilość miejsca nikomu nie przeszkadzała w tańcu.
- Wijesz się jak węgorz – Zauważyła Sujan, podrygując do rytmu.
- Przynajmniej dobrze się bawię – Jun rzuciła na odchodne, łapiąc przechodzącego Chanyeola. Od razu wylecieli na środek salonu, zatracając się w wymyślnym tańcu.
Su wzruszywszy ramionami, została sama, ciesząc się swoim własnym towarzystwem.
- A może tak butelka na całuski!? – Zapiała w końcu Wendy, cudem przekrzykując bit, którego od razu wyciszył Xiumin. Nastała grobowa cisza, w której wszyscy wpatrywali się w dziewczynę z różnymi wyrazami twarzy.
Jun uniosła brwi.
- Ja będę całował tylko osobę, na której mi zależy – Chen wyraził siebie stanowczym głosem, który tak rzadko można u niego spotkać. Nieprawdopodobne było to, że wtedy cisza zdawała się być jeszcze głębsza i beznadziejna. Wendy spróbowała uśmiechnąć się z zakłopotaniem, a gdy jej twarz przybrała kolor dojrzałej wiśni, światło znowu zgasło. Muzyka zaczęła znów grać w uszach każdego imprezowicza.
*
Tamtego wieczoru w całym dormie EXO były tylko dwie osoby, które nie dotknęły butelki z trunkiem; Baek, tułający się po mieszkaniu nie w humorze i Jelly, która z przejęciem obserwowała jego kamienną twarz. Nie była pewna, dlaczego w ogóle nie zamienili słowa. Czy jej nie zauważył? Można by rzecz, że bała się to sprawdzić. Nie chciałaby mu się narzucać…Ale z drugiej strony naprawdę wyglądał przygnębiająco, bez wesołego uśmiechu na twarzy i bez przyjaciół wokół niego.
- Hej – Zagadnęła wesoło, lekko szturchając go w wolne ramię. Opierał się o ścianę, oglądając widok zatłoczonych i teraz mieniących się światłami ulic Seulu. Powoli odwrócił głowę w jej stronę. – Czemu nie bawisz się ze wszystkimi? – Wskazała na kompletnie otumanioną Quinn, która wylądowała na rękach D.O i na całą grupę skupioną na tym widowisku, jednocześnie skaczącą do rytmu piosenki.
Baek wydmuchał energicznie powietrze, odpowiadając bezbarwnie.
- Nie mam humoru – Zmierzwił włosy z niezadowoleniem. – Muszę coś koniecznie sprawdzić, a problem w tym, że nie mam pojęcia jak… - Zagryzł dolną wargę, wzdychając, a Jelly obserwując jego przygnębienie, sama się tak poczuła.
- …Mogę ci jakoś w tym pomóc? – Zwróciła się z ostrożnie, chcąc przywrócić chłopakowi lepsze samopoczucie.  Kilka metrów za nią, ktoś krzyknął, a potoczyły się oklaski. Z trwogą oczekiwała reakcji.
- …Tak…Nawet musisz. – Odparł, niemal niewidocznie wykrzywiając kąciki ust. Jelly od razu pokiwała głową, prosząc o instrukcje.
- Co mam robić? – Gotowa do działania, klasnęła w dłonie, a Baek zanim odpowiedział zastanowił się moment.
- Hm…Na początek stań tutaj –  delikatnie łapiąc ją za ramiona, przesunął dziewczynę tyłem do ściany. – Tak…teraz przekrzyw głowę odrobinę w bok…
- Tak dobrze? – Spytała z przejęciem, posłusznie wykonując polecenie. Chłopak wygiął usta w lekkim uśmiechu, ciesząc się, że cała uwaga imprezowiczów nie skupia się na nim.
- Wręcz idealnie…ale myślę, że w sumie w drugą stronę…i trochę pod innym kątem może być jeszcze lepiej. – Więc ujął twarz Jelly w swoje gładkie dłonie i ustawił dokładnie tak jak wcześniej opisał. Potem spojrzał w urocze, a jednocześnie niepewne oczy dziewczyny i nachylił się ku jej ustom, obdarowując je pełnym ciekawości, ciepłym i niespodziewanym pocałunkiem.




5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział 💗 już nie mogę się do czekać kolejnego 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. ^-^ Baaaaaardzo się cieszę i dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  4. KOBIETO CZY TY CHCESZ MOJEJ ŚMIERCI?
    Pierwszy raz komentuję twojego fanfika, ale wiedz, że obserwuję go od początku :"") dostałam epilepsji, Helena mam zawał, whatever
    Boże, ten rozdział był tak piękny, że aż piękny.
    nie wiem co pisze, jiayou, hwaiting, fighting, walcz, nie wiem, czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję że niejednym mnie jeszcze zaskoczysz >.<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, naprawdę to wiele dla mnie znaczy:D Tak...Myślę, że uda mi się jeszcze razy Cię zaskoczyć! Do zobaczenia xx

      Usuń